Pewien znany
dziennikarz uparł się, by posiąść niewielki dom jednorodzinny znajdujący się nieopodal Białowieży.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie zagadkowa konstrukcja tego domu, która niewątpliwie
wzbudziła pewne obawy u niego, skoro doszedł do wniosku, abym i ja okiem inżyniera przyjrzał mu się
bliżej.
Dziwna konstrukcja ścian domu. Jerzy B. Zembrowski
Pewien - z kilkuletnim
już stażem - wykonawca tarasu wpadł w konflikt z właścicielem domu jednorodzinnego. Taras
przykrywający pomieszczenie ogrzewane o wymiarach 4 x 10 m oraz werandę o wymiarach 2,5 x 4,0 m,
został wykonany na stropowej monolitycznej płycie żelbetowej z nadlewką betonową nadającą spadek 1
do 2 %.
Bez projektu wykonano
następujące „typowe” warstwy:
Dwie warstwy papy bitumicznej. Wcześniej, w płycie
stropowej i nadlewce zostały zakotwione słupki balustradowe z kwadratowych kształtowników stalowych
walcowanych na zimno, które następnie pomalowano antykorozyjną farbą podkładową.
Folia budowlana PE grubości 0,2 mm - jako oddzielenie od
papy.
Dwie warstwy styropianu XPS grubości 5 cm każda oraz
jedną warstwę styropianu EPS-100 grubości 2
cm.
Warstwa papy termozgrzewalnej.
Warstwa dociskowa grubości 7-8 cm z betonu klasy C16/20
(B-20zbrojonego włóknem polipropylenowym 19 mm w dawce 1 kg/m3 betonu -jako
zabezpieczenie przed rysami skurczowymi. W płycie dociskowej powtórzono spadek podłoża w kierunku
odpływu wody opadowej do rynien. W środku tej płyty wykonano poprzeczne nacięcie tarczą diamentową
na głębokość 1/2 jej grubości - traktując to jakoszczelina przeciwskurczowa. Podczas wylewania warstwy dociskowej, wzdłuż cokołu (na jej styku
ze ścianą budynku) umieszczono taśmę grubości 6 mm z pianki PE. Tą samą taśmą oddzielono po obwodzie
także styki płyty ze słupkami balustradowymi.
W związku z tym, że po 3
tygodniach od wylania warstwy dociskowej stwierdzono na całej powierzchni liczne i duże rysy
skurczowe, wykonawca postanowił ją niezwłocznie zdemontować. Istnienie rys, uznał za skutek
układania betonu podczas upałów (lipiec) i zbyt szybkie odparowanie wody. W rezultacie, nową warstwę
dociskową ponownie wykonano, ale jesienią tego samego roku. Po odczekaniu ok. miesiąca, wykonawca
przystąpił do ułożenia płytek gres o wymiarach 30 x 30 cm, które przyklejał bezpośrednio na betonową
płytę dociskową za pomocą klasycznego kleju do płytek ceramicznych. Do spoinowania fug (także w
pachwinie pomiędzy cokolikiem a płytą) zastosowano klasyczną masę mineralną do spoinowania ceramiki.
Na powierzchni czołowej
tarasu szpeciły wszystkie warstwy, więc pokryto je masą szpachlową do ociepleń metodą BSO z
jednoczesnym zbrojeniem siatką z włókna szklanego. Na to przyklejono płytki gres. Miało to także
zastąpić obróbkę blacharską nadrynnową, bowiem płytki zakończono tuż nad rynnami, by woda po nich
spływała do rynny. Płytkami wykończono także cokoły na ścianach na wysokość ok. 15 cm - przyklejając
je bezpośrednio na tynk.
Wiosną następnego roku
wystąpiły pierwsze objawy niepokojące inwestora i wykonawcę, zaś latem na przełomie
czerwca i lipca, apogeum - polegające na:
Odpadnięciu wszystkich płytek z czoła tarasu - na całym
obwodzie.
Pękaniu płytek na środku
powierzchni tarasu - prostopadle do dłuższego boku (w okolicy nacięcia
przeciwskurczowego).
Totalnym
pękaniu fug między płytkami.
Po odpadnięciu płytek potem zamocowano blachę na powierzchni czołowej tarasu. Jerzy B. Zembrowski
Problemy z kamiennym fundamentem zabytkowej plebanii
Opublikowano: 2017-12-28
Aktualizacja: 2023-09-02
Piętrowy murowany
budynek plebanii obok kościoła i klasztoru Dominikanów (zbudowanych w roku 1756) uległ w roku 1992
poważnemu pożarowi. Spaliło się piętro i dach. W latach 1993 - 1994 plebanię odbudowano, tj.
wymurowano nowe ściany piętra i
wykonano nową więźbę dachową. Niestety,
odbudowa piętra nie została dopasowana do zabytkowego charakteru budynku. Nie było to odtworzenie
konstrukcji ścian pierwotnie ceglanych, a wręcz przeciwnie - za namową lokalnego wykonawcy,
zastosowano następujący układ warstw (licząc od wewnątrz): bloczki silikatowe grubości 25 cm,
styropian FS-15 grubości 8 cm, bloczki silikatowe grubości 12 cm.
W roku 1998 z inicjatywy
lokalnego wykonawcy budynek został dodatkowo ocieplony metodą lekką-mokrą - w części parterowej
styropianem FS-15 grubości 6 cm, a w ościeżach okien styropianem grubości 3 cm. Ocieplenie ościeży
powtórzono także i na piętrze, po czym ściany plebanii pokryto akrylowym tynkiem cienkowarstwowym o
strukturze kornika 2 mm.
Oryginalny fundament
zbudowany był z polnego kamienia ciosanego z miejscowymi wtrąceniami z cegły ceramicznej ręcznie
formowanej - murowanych na słabej zaprawie wapiennej. Obecny wykonawca wpadł na "genialny" pomysł,
który zrealizowano, tj. fundament oklejono styropianem grubości 5-8 cm, który pokryto warstwą
szpachlowaną i naniesiono akrylową wyprawę mozaikową w kolorze ciemnobrązowym.
Dwa lata później w strefie cokołów pokazały
się procesy korozji biologicznej oraz coraz liczne spękania i odspojenia wyprawy mozaikowej.
Spękaniu uległy także płytki wyłożeń schodów do podziemia i ich murków. W roku 2006 szukano pomocy u
kilku inżynierów budownictwa z uprawnieniami, ale żaden nie podjął się wskazać sensownego
rozwiązania problemu. W końcu proboszcz zwrócił się do mnie o
konsultacje.
Popękany tynk mozaikowy na cokole. Jerzy B. Zembrowski
Destrukcja tynku mozaikowego na obudowie schodów do piwnicy. Jerzy B. Zembrowski
Naprawa przeciekających żelbetowych podziemnych zbiorników wody pitnej
Opublikowano: 2020-10-09
Duża i
z tradycjami firma budująca dla przemysłu, po wybudowaniu i oddaniu do użytkowania dwóch żelbetowych
podziemnych zbiorników wody pitnej pracujących na potrzeby dużego szpitala wojewódzkiego, stanęła w
okresie gwarancyjnym w roku 2003 przed potrzebą pilnego rozwiązania problemu z przeciekaniem tychże
zbiorników. Wydawało się, że podczas budowy wszystkie prace wykonano poprawnie i zgodnie z wymogami
technologicznymi oraz sztuki budowlanej. Jednakże w obu zbiornikach po kilku miesiącach eksploatacji
wystąpiło wyciekanie wody wodociągowej do gruntu.
Ogólny widok na jeden ze zbiorników i budynek pompowni. Jerzy B. Zembrowski
Wnętrze zbiornika z widocznymi pęknięciami żelbetu. Jerzy B. Zembrowski
Spód żelbetowego zbiornika na wodę. Jerzy B. Zembrowski
Zbliżenie na pęknięcia żelbetu. Jerzy B. Zembrowski
Duży i
znany w Polsce deweloper zwrócił się do mnie o pomoc w rozwiązaniu pewnej zagadki, z którą jego
inżynierowie nie potrafili dać sobie rady. Otóż, w kilkupiętrowym budynku biurowo-usługowo-handlowym
po kilku latach od oddania go do eksploatacji, wystąpiły dziwne objawy masowego odpadania tynków
gipsowych z sufitów. Nie sam fakt odpadania tynków wywołał zdziwienie dewelopera, gdyż z takimi
usterkami już nie raz mieli do czynienia, lecz fakt, iż tynki odpadły w okresie letnim, zaś zimą nie
stwierdzono ani jednego takiego przypadku!
Odpadające płaty tynku w ciągu komunikacyjnym na III kondygnacji. Jerzy B. Zembrowski
Odpadające płaty tynku w ciągu komunikacyjnym na III kondygnacji. Jerzy B. Zembrowski
Jedna
ze znanych na rynku budowlanym firm developerskich zwróciła się do mnie o pomoc w rozwiązaniu
poważnego problemu z 48 balkonami, które po 4 miesiącach od oddania budynku do eksploatacji już
przeciekały i zdążyły wyrządzić sporo szkód. Stanąłem przed zadaniem nie tylko zbadania przyczyn
tego stanu i podania technologii robót naprawczych, ale także ustalić winowajcę.
Z oddali balkony prezentowały się okazale. Jerzy B. Zembrowski
Z bliska jednak pachniało fuszerką - tyle, że nie wiadomo czyjego autorstwa. Jerzy B. Zembrowski
Remont posadzki w trybie pilnym w zakładach mleczarskich
Opublikowano: 2022-11-09
Wcale nie sporadycznie zdarza się, że kierujący zakładem
przemysłowym wiele razy odkłada "na później" remont posadzki, mimo iż z każdym tygodniem jej stan
jest coraz gorszy i gorszy. Niewiele dają lokalne i tymczasowe naprawy dosłownie "czym się
da".
Niewiarygodna, ale prawdziwa renowacja niecki basenu "pod chmurką"
Opublikowano: 2022-11-10
Czasami jesteśmy świadkami zdarzeń, które wyglądają na
wyreżyserowany kabaret. Budownictwo, chyba należy do dziedziny szczególnie podatnej na takie
zdarzenia. Oto krótka historia renowacji, a właściwie, remontu pewnego basenu na wolnym
powietrzu.
Czasami, podczas robót remontowych zachodzi potrzeba pilnego
decydowania o zmianach technologii lub o opracowaniu nowej - dopasowanej do danej sytuacji, ale
dosłownie na poczekaniu czyli w trybie pilnym. Takie przypadki zachodzą najczęściej, gdy trafia się
na nieoczekiwane zdarzenia. Jednym z takich był przypadek jaki powstał podczas remontu podłogi w
zabytkowym budynku użytkowanym przez Pocztę Polską w jednym z miast wojewódzkich.
Błędy projektowe i wykonawcze w budynku wielorodzinnym ze stropodachem wentylowanym
Opublikowano: 2023-10-22
Duży
deweloper zwrócił się do mnie o ustalenie przyczyn występowania silnych zawilgoceń i pleśni na
ścianach i sufitach w mieszkaniach najwyższej kondygnacji budynku wielorodzinnego w Warszawie.
Problem był pilny i poważny, bo budynek na gwarancji.
Zastałem następujący stan: W mieszkaniach zimą
wyczuwa się pleśń i stęchliznę. Na styku ścian zewnętrznych i sufitów w kuchniach i pokojach oraz w
ościeżach okien i drzwi balkonowych ogniska pleśni. W miejscach tych widać gołym okiem mokre plamy,
a nawet kropelki wody. Według relacji mieszkańców zamieszkujących od dwóch lat, już po trzech
miesiącach od zamieszkania, zimą na styku sufitów i ścian zewnętrznych w pokojach i kuchniach
pojawiły się mokre plamy i woda spływała na podłogę z tych miejsc (fot. 1, 2).